Facebook
21.09.2018

Sony Playstation Classic - Niepotrzebny wehikuł czasu

Sony zaczęło obchodzić kolejne urodziny swojej najstarszej konsoli w dosyć nietypowy sposób i to ze sporym wyprzedzeniem, ponieważ niedawno opublikowało zapowiedź Sony Plastation Classic, który jest miniaturową i teoretycznie nowoczesną wersją konsoli z 1994 roku.

Trafi on do sklepów 3 grudnia w cenie 449 złotych.

 

Nie trzeba być zbytnio spostrzegawczym, aby zauważyć, że Sony inspiruje się, a nawet kopiuje pomysły od Nintendo.

Najpewniej najbardziej ich do tego popchnęła sprzedaż reedycji klasycznych konsol wielkiego N, czyli NES Classic Mini oraz SNES Classic Mini. Warto też wspomnieć, że sprzedaż tego pierwszego była tak ogromna, że na premierę brakowało w sklepach egzemplarzy.

 

Widać, że nostalgia to potężna siła, która skłania ludzi do sięgania po portfele i dawania setek dolarów na emulator opakowany w pudełko konsoli.

Nic dziwnego więc, że Sony wyszło ze swoją inicjatywą, mając przecież w swoim dorobku taką konsolę jak Playstation, który rozszedł się w ponad 100 milionach egzemplarzy.

 

Z czym więc mamy do czynienia?

 

 

Pierwsze, co od razu rzuca się w oczy to mniejszy rozmiar konsoli. Za kwotę 449 złotych otrzymujemy również złącze HDMI.

Bardzo słabym rozwiązaniem są za to kontrolery, które nie dość, że nie posiadają gałek analogowych, to są przewodowe, co jest zdecydowanie niekomfortowe i bardziej przypomina cięcie kosztów, niż możliwość poczucia prawdziwego oldschool'u.

 

Daniem głównym jest tu oczywiście 20 grami zainstalowanych w pamięci sprzętu.

Jeśli o nie chodzi, to póki co nie znamy pełnej listy preinstalowanych tytułów, natomiast wiemy, iż znajdują się tam takie pozycje, jak Final Fantasy VII, Tekken 3, Wild Arms, Ridge Racer Type 4 czy Jumping Flash!
Jest to zapewne chwyt marketingowy i nie podano wszystkich tytułów, aby generować szum stopniowym ich ogłaszaniem.

 

Rzeczy, które możemy zauważyć na zapowiedzi nie wyglądają zachwycająco.

Gry chodzą w oryginalnej rozdzielczości, a co gorsza - klatkarzu. Kolejnym gwoździem do trumny jest to, że najprawdopodobniej liczba gier zostanie ograniczone właśnie do 20 zainstalowanych tytułów. 

Te jak i inne elementy dają nam boleśnie do zrozumienia, że żaden normalny gracz nie ma czego szukać w najnowszym gadżecie Sony, bo ciężko to nazwać konsolą.

 

Silnym argumentem za Playstation Classic byłoby to, że nie możemy w żaden sposób zagrać w klasyki z "szaraka" i pozostaje tylko emulacja na PC, ale jest to nieprawdą, ponieważ PS2 i PS3 pozwalają odpalić wszystkie gry z PS1 w ramach wstecznej kompatybilności.

Wystarczy włożyć płytę do napędu i już, gotowe. Jeśli kogoś odstraszają ceny oryginalnych płyt (a zakładam, że takich osób jest sporo), to PS Store stoi przed każdym otworem, a w nim to możemy kupić masę gier z PS1 za ułamek ceny fizycznych wydań, a tak poza tematem, to znajdzie się też trochę hitów z PS2. 

Niestety takie są oznaki przyszłości - zamiast prawdziwej wstecznej kompatybilności na PS4, dostajemy jakieś ochłapy w postaci średnich gadżetów.

 

Czy Playstation Classic musi prezentować się tak, jak się prezentuje? Ależ oczywiście, że nie! Jest to jednak zmarnowany potencjał, który kryje w sobie sporo niezłych patentów.

 

Przede wszystkim należałoby zwiększyć rozdzielczość gier. Nie byłoby to za bardzo kosztowne, a z pewnością umiliłoby spędzanie czasu z klasykami. To samo tyczy się klatkarzu, który w niektórych oryginalnych grach leci łeb na szyję i on też byłby bardzo miłą zmianą.

Świetne byłoby danie nam najlepszych wersji gier i nie chodzi mi o warstwę wizualną. 

 

Dobrym przykładem będzie tu Castlevania: Symphony of The Night (której obecności w kompilacji jestem pewien), która na PS1 działa najlepiej, ale za to konsola konkurencji, Sega Saturn, mimo dłuższych ekranów ładowania i gorszej grafiki posiadała o wiele więcej zawartości, którą gracze Sony mogli oglądać tylko na grafikach promocyjnych.

Takie odświeżenie konsoli byłoby świetnym momentem na wprowadzenie tych wszystkich etapów, bossów i muzyki, a jak jest w rzeczywistości?

Cóż, mamy Final Fantasy VII, który jest pozbawiony wszystkich usprawnień z następnych wersji.

Reszta gier też jest w swoich najbardziej pierwotnych edycjach.

 

Dla kogo jest więc Playstation Classic? Dla kolekcjonerów i to takich zatwardziałych kolekcjonerów, którzy nie będą się przejmować wszystkimi wadami sprzętu i po prostu położą go obok np. SNES Mini czy przy oryginalnym Playstation.